Powrót zimy w Tatrach

Choć wydawało się w połowie kwietnia, że wiosna zagościła na dobre, czego znakami były nie tylko długie, słoneczne dni z wysokimi temperaturami, pierwsze krokusy, czy wybudzone ze snu niedźwiedzie, trzeba się ponownie uzbroić w cierpliwość. Zima pokazała swój lodowy pazur i zawładnęła tatrzańską krainą.

Modele pogodowe wręcz mówiły o armagedonie jeszcze kilka dni temu (nawet metr śniegu miał spaść). Finalnie dopadało pół metra śniegu. Warunki na skitury będą niebawem znakomite (obecnie dominuje padający śnieg, brak widzialności, silny wiatr). W Tatrach została ogłoszona lawinowa trójka. Jest bardzo dużo śniegu i trzeba mieć duże doświadczenie w poruszaniu się po górach. Jednym słowem: pogoda dla koneserów.

Zdecydowanie zwierzęta w TPN mają trudny czas przed sobą. Nie tylko kozice, które niebawem będą rodzić, mają problemy podczas chodzenia w kopnym śniegu; świstaki które zazwyczaj o tej porze wychodzą ze swoich nor, mają grubą warstwę pokrywy śnieżnej nad swoimi podziemnymi korytarzami (co ciekawe serce świstaka podczas zimowego snu zwalnia pracę do kilku uderzeń na minutę, przez co zwalnia jego metabolizm, a uroczy gryzoń jest w stanie hibernacji, umożliwiającej mu przetrwanie zimy).

Tym bardziej niedźwiedzice z młodymi, które rodzą się w gawrze pod koniec zimy muszą walczyć obecnie o przetrwanie i nieraz zapuszczają się bardzo blisko sadyb ludzkich (sam wczoraj w Dolinie za Bramką zobaczyłem świeże ślady niedźwiedzia, i natychmiast zawróciłem).

Pamiętajmy zatem aby wesprzeć przyrodę i nie przeszkadzać jej w tym trudnym okresie przejściowym. I co ważne, planując wyprawę w góry, realnie oceńmy szanse na przejście danego szlaku. Nieraz przewodnikowy, letni czas, może zimą zostać dwukrotnie lub trzykrotnie zwiększony. 

Z górskim pozdrowieniem! Hej!

Autor(ka):