Wśród tatrzańskich klasyków wyprawowych rozległa Hala Gąsienicowa oddalona około dwie godziny marszu od Kuźnic, jest celem niezwykłym. Dlaczego? Obrazki letnio – jesienne z fioletowymi dywanami kwitnącej wierzbówki kiprzycy mogą się wydawać kiczowate, ale nikt nie pozostanie na nie obojętnym. Tym, co mnie urzeka w Hali, jest jej niezmienność. Zawsze można liczyć na to, że się na niej odpocznie, a widoki dookoła zachwycą jakby się tam było pierwszy raz.
Kiedy po mozolnym przejściu przez Dolinę Jaworzynki (osobiście wybieram ten wariant na podejście zamiast przez Boczań i Skupniowy Upłaz) osiągamy Przełęcz między Kopami (różnica wzniesień od Kuźnic – 500 metrów), wtedy naszym oczom ukazuje się niezwykły spektakl widoków na Giewont, Babią Górę (Królową Beskidów) oraz Gorce. Leżące pod stopami Zakopane w Kotlinie Zakopiańskiej oraz dolina rzeki Biały Dunajec, uruchamiają wyobraźnię i pomagają zrozumieć ekspansję ludzi z kierunku północnego w minionych stuleciach – kiedy to jeszcze z krakowskiego Kleparza do wsi u stóp Tatr jechano 2-3 dni furką zaprzężoną w konie.
Odpoczywamy na przełęczy i ruszamy dalej. Naszym oczom ukazują się na wschodzie „kły” Tatr Bielskich z Hawraniem i Płaczliwą Skałą. Idąc dalej, na Karczmisko, przy dobrej przejrzystości można dostrzec Pieniny i jaśniejące skały Trzech Koron. Ten początek wyprawy, jej charakterystyka i bogactwo krajobrazowe są idealnym wprowadzeniem turysty w świat gór. Bo oto z Karczmiska dostrzegamy od południowej strony granitową koronę szczytów, napawającą zrozumiałym lękiem, ale i niemym zachwytem. Wśród turni dominują wierzchołki należące do najtrudniejszego szlaku Tatr Polskich – Orlej Perci.
Hala – nosząca nazwę z dawnych czasów pasterskich i od rodu góralskiego, który na niej wypasał – Gąsienicowa – obecnie jest nieco zamieszkała, lecz budynki TPN, IMGW, stare szałasy, Centrum Polskiego Związku Alpinizmu „Betlejemka”, a w końcu schronisko w stylu zakopiańskim z 1925 roku, zupełnie tego miejsca nie psują, a wręcz odwrotnie, nadają uroku, kiedy wieczorami światełka wypływające z okien, są jak latarnie spóźnialskim wędrowcom schodzącym z gór. Hala Gąsienicowa to także początek tras na wyjścia w wyższe partie gór, choćby słynny Zawrat, czy Kasprowy Wierch.
Ciekawym wariantem jest także osiągniecie schroniska na Hali Gąsienicowej rowerem z Brzezin, dnem Doliny Suchej Wody. Ostatnio popularne rowery elektryczne (oferuje je m.in. wypożyczalnia rowerów Joy Ride z Zakopanego), mogą okazać się dla odwiedzających znakomitym rozwiązaniem. Końcem tatrzańskiej zimy, w kwietniu, na Hali odbywa się ski alpinistyczny Memoriał im. Piotra Malinowskiego, będący kiedyś finałem Pucharu Świata w ski alpiniźmie. Hala Gąsienicowa – niezmiennie – stanowi skrzyżowanie tradycji, gór, kultury i sportu.
Z górskim pozdrowieniem, hej!