Ocalić od zapomnienia

Kochał psy, kobiety i Harleye – Dawidsony. Kochał życie. Ale w tym życiu nade wszystko ukochał Tatry. O pasjonującym życiu zakopiańskiego „barwnego ptaka” Józefa Oppenheima, rozmawiam z historykiem, narciarzem i pisarzem – Wojciechem Szatkowskim, pracującym w Muzeum Tatrzańskim. Właśnie została wydana jego najnowsza książka: „Józef Oppenheim, przyjaciel Tatr i ludzi”.

Wojciech, napisałeś kilka książek, m.in. „Magia nart”, „Goralenvolk”. Jak oceniasz swoją najnowszą książkę?

Wandy Gentil-Tippenhauer i Opcio nad Czarnym Stawem Gąsienicowym
Wandy Gentil-Tippenhauer i Opcio nad Czarnym Stawem Gąsienicowym

To jest najważniejsza z moich książek. Zbierałem kilkanaście lat materiały o tej wyjątkowej, zakopiańskiej postaci. Oppenheim miał niezwykle barwny życiorys. Dodatkowo napisałem ją w czasach pandemii, i odnoszę wrażenie że jest pełna optymizmu pomimo kilku smutnych historii związanych z życiem Oppenheima, nazywanego „Opciem”.

W twoich publikacjach już od wielu lat odnosisz się do Oppenheima, cytujesz go, a wręcz mam wrażenie, że żyjesz trochę w taki sposób jak on. Jeździsz na nartach, kochasz Tatry, masz wielu przyjaciół. 

Napisałem we wstępie książki, że jest to trochę kontynuacja przyjaźni mojego dziadka Henryka Szatkowskiego z Józefem Oppenheimem z okresu międzywojennego. Moja sympatia rozwijała się latami. Oczywiście wszystko zaczęło się od momentu przeczytania fantastycznej książki “W stronę Pysznej”. Jest to kanon tatrzańskiej literatury, oraz znakomicie prezentuje postać Oppenheima. W trakcie mojego życia “Opcia” wspominaliśmy podczas różnych wieczorów, prelekcji, czy zawodów skialpinistycznych Memoriału im. Oppenheima organizowanych w rejonie Doliny Chochołowskiej. To wszystko zaprocentowało ogromnym materiałem. To jest książka popularno- naukowa, bardziej opowieść o “Opciu” niż rzecz naukowa. Wydawnictwo LTW i Muzuem Tatrzanskie są wydawcami tej pozycji, za co im serdecznie dziękuję. Wydana została w marcu 2021 roku.

„Na każdego przychodzi moment cierpkiego zrozumienia, że nic przeszłości nie zatrzyma. Oddala się i oddała, choćbyś o niej gadał od świtu do do nocy. Zostają tylko wspomnienia, ale i te giną, rozmazują się ogarnięte mgłą. Taką mgłą, jak ta z Pyszniańskiej Przełęczy”

Cytat z książki „W stronę Pysznej”

Odnoszę wrażenie, że narracja jest prowadzona płynnie, nieco reportersko, ale zdecydowanie skracasz dystans do czytelnika. Jest też bardzo ładnie wydana. O ile wiemy co nieco o życiu „Opcia” pod Tatrami, o tyle jednym z walorów twojej książki jest sięgnięcie do przeszłości rodzinnej z czasów „przed zakopiańskich” (Oppenheim pochodził z Warszawy; gałąź jego rodziny wywodziła się od handlarza Aarona Oppenheima, który pod koniec XVIII wieku dotarł do Warszawy). Dowiadujemy się m.in. o spektakularnej ucieczce z więzienia na sznurze z prześcieradeł, o ucieczce z obławy policji carskiej, czy szramie od szabli kozackiej pod okiem, jaką otrzymał podczas jednej z manifestacji.

Oppenheim do Zakopanego trafił ok 1909 roku. Jest to miejsce magiczne, które objawiło mu się w pewien sposób. Tu spełnił większość swoich marzeń. Był duszą towarzystwa, znakomitym narciarzem. Napisał przewodnik narciarski po Tatrach. Do TOPR – u wstąpił w 1912 roku, aby finalnie stać się jego Naczelnikiem (najpierw pełnił obowiązki p.o. Naczelnika, co było wielkim dowodem zaufania ze strony Mariusza Zaruskiego). W książce jest około 200 zdjęć Oppenheima. Z 3000 zdjęć ocalało 750 zdjęć które są w archiwum Muzeum Tatrzańskiego. Oppenheim był człowiekiem zupełnie niepowtarzalnym, odważnym, prekursorem wielu przedsięwzięć.

Józef Oppenheim na Harleyu
Józef Oppenheim na Harleyu

Często mówiąc o ludziach z tamtej epoki używasz zwrotu, że: „narty były z drewna, a ludzie z żelaza”. Jednym z takich żelaznych, bohaterów romantycznych był właśnie Oppenheim.

To prawda. Znał wielu ludzi, wielu znało jego, można powiedzieć ze przyjaźnił się z wszystkimi. Był niezwykle aktywny w podejściu do gór. To było piękne życie.

Opcio na Długim Upłazie

Z książki dowiemy się o także losach Harleya Davidsona jakim “Opcio” jeździł zakopiańskimi ulicami, o losach konfliktu ze Zbigniewem Korosadowiczem, o tajemniczej śmierci Oppenheima na zakopiańskich Krzeptówkach. Dotarłeś do materiałów z IPN na temat jego śmierci, oraz odnalazłeś rodziny zabójców Oppenheima mieszkających w Koscielisku, i pokazałeś z ich perspektywy tamto wydarzenie. Wiele innych, dotąd niepublikowanych informacji udalo ci się zawrzeć w tej książce.  Wojciech gratuluję ci tej książki, bo jest zdecydowanie wspaniała.

Dziękuję Kuba. Chcę podziękować wielu osobom za pomoc w tworzeniu tej książki. Przede wszystkim Kasi Halamie z Wisły za wspaniałą przyjaźń. Annie Wende-Surmiak, Dyrektor Muzeum Tatrzańskiego, Państwu Marii i Markowi Jastrzębskim z Wydawnictwa LTW, Naczelnikowi TOPR Janowi Krzysztofowi, Annie Suskiej, Marii Baranowskiej za złamanie książki oraz wielu innym osobom, którzy pomogli w powstaniu tej książki.


Wojciech Szatkowski

Wojciech-Szatkowski-Pod-Tarnicą-w-Bieszczadach-Wysokich
Wojciech Szatkowski w Bieszczadach

Wojciech Szatkowski jest historykiem sportu związanym zawodowo z Muzeum Tatrzańskim. W swoim dorobku ma między innymi takie pozycje jak: „Stanisław Marusarz – król nart”, „Od Marusarza do Małysza: polscy skoczkowie (1924-2003)”, czy „Tatry – przewodnik skiturowy”.

Józef Oppenheim – przyjaciel Tatr i ludzi

Autor(ka):

Może też Cię zainteresuje: