Od redakcji: Planując grudniowe trafiliśmy na felieton napisany dla Infogramu przez Ewę Matuszewską w 2007 roku. Choć odeszła od nas przeszło dwa lata temu, a tekst pokryła patyna, zachował aktualność, a panująca pandemia daje mu nowy kontekst. Wspominając Ewę przekazujemy Wam niżej jej świąteczną refleksję.
Pierwsze wystartowały kolorowe magazyny dla pań, a szczególnie wyrywne okazały się te ukazujące się jako miesięczniki. W latach dziewięćdziesiątych cykl wydawniczy trwał nieporównanie dłużej niż obecnie, toteż aby wyprzedzić konkurencję, należało fotoreportaż typu „Wigilia pod Giewontem” opublikować w połowie listopada, zaś sesję zdjęciową zorganizować na początku października.
Później, w miarę przybywania super, hiper i gigamarketów, do wyścigu przystąpili handlowcy. Nieduże sklepiki, z trudem wytrzymujące konkurencję gigantów, chcąc nie chcąc musiały włączyć się w przedświąteczny bieg po klienta, a ściślej mówiąc – po jego pieniądze.
Dziś już nikogo nie dziwi świąteczna dekoracja ulic w listopadzie, Święci Mikołajowie pałętający się po centrach handlowych na długo przed Mikołajkami i firmowe spotkania opłatkowe, niewiele z opłatkiem mające wspólnego. Magia najpiękniejszych, najradośniejszych i niosących nadzieję świąt została skomercjalizowana, zawłaszczona przez speców od reklamy.
Najdrastyczniejszym przykładem jest ostatnio reklama napoju, wykorzystująca szopkę betlejemską i zastępy aniołów, powiększające się dzięki rzeczonemu napojowi dodającemu skrzydeł.
I tak niepostrzeżenie, choć w blasku kolorowych światełek i przy wtórze rozbrzmiewających zewsząd kolęd, odebrano nam czas adwentu. Te cztery tygodnie przed Narodzinami Pana Jezusa powinny być czasem skupienia, refleksji nad sobą i naszymi relacjami z najbliższymi, czasem wejrzenia we własną duszę. Czasem modlitwy, oczekiwania i nadziei.
„Ratujmy adwent” – pod takim hasłem kościół katolicki, ewangelicki oraz inne kościoły chrześcijańskie przystąpiły do akcji przypominania wiernym o istocie adwentu, zagubionej w zgiełku reklamowym. Czy w tym zgiełku usłyszymy Radosną Nowinę? Pomyślmy o tym, nim pozwolimy się ogarnąć świątecznemu szałowi zakupów. Zastanówmy się – może naszym bliskim więcej radości niż drogie prezenty sprawi czas im poświęcony
i serdeczność okazywana codziennie, a nie tylko podczas Świąt Bożego Narodzenia? Zastanówmy się, zatrzymajmy się na chwilę, popatrzmy w niebo. Niech nam wszystkim zaświeci Gwiazda Betlejemska!
Ewa Matuszewska