5 listopada w willi Oksza odbędzie się spotkanie z kanadyjskim narciarzem ekstremalnym polskiego pochodzenia, Peterem Chrzanowskim, wokół jego niezwykłej biografii.
Peter Chrzanowski, pseudonim Peter Peru, to wybitny kanadyjski narciarz ekstremalny polskiego pochodzenia, paralotniarz, nagradzany filmowiec oraz animator wydarzeń górskich. Podróżnik. Buntownik. Marzyciel. Wyemigrował z Polski do Kanady jako chłopiec. W latach 60. i 70. dokonał wielu pierwszych zjazdów na nartach z niedostępnych szczytów Ameryki Północnej i Południowej. Był jednym z pierwszych propagatorów narciarstwa w wersji extreme, oraz jednym pierwszych użytkowników paralotni.
„Szuss, czyli jak przeżyłem samego siebie” to jego niezwykła biografia, a zarazem wartka, pełna anegdot i ciekawostek opowieść o początkach narciarstwa ekstremalnego oraz – nieco później – paralotniarstwa w obu Amerykach (i na świecie). Książka Petera Peru to szczera i opowiedziana ze swadą relacja z szalonych czasów pierwszych zjazdów z niedostępnych szczytów obu Ameryk oraz początków epoki, w której pierwsze paralotnie pojawiły się na niebie. Dla osób, które je pamiętają – będzie to sentymentalna podróż do świata, który już nigdy nie wróci – w którym możliwe było postawienie chaty w dowolnym miejscu kanadyjskich Gór Skalistych, a grono młodych zapaleńców jazdy po świeżym puchu mogło wieść beztroskie, choć ryzykowne życie „ski bamów”. Dla młodszego pokolenia – egzotyczna, inspirująca opowieść o miłości do gór, adrenalinie i spełnianiu marzeń.
W swojej biografii w zabawny sposób przybliża unikalny światek „ski bamów”, czyli miłośników nart, którzy dla pasji uprawiania narciarstwa poświęcili niemal wszystko. Pozwala poznać bliżej najważniejsze postacie narciarskiej sceny w Ameryce i Europie, a także kulisy organizacji mistrzostw świata w narciarstwie ekstremalnym rozgrywanych na alaskańskich stokach i innych wydarzeń. Miłośnicy paralotniarstwa również znajdą w książce coś dla siebie – opisy wielu ośrodków w Ameryce Łacińskiej, ich unikalną charakterystykę i zalety oraz… liczne wypadki, katastrofy i często nie do końca legalne metody realizacji planów. Takie to były czasy.
Nie brakuje w niej polskich akcentów – Jędrzej Jaxa-Rożen, Andrzej Bargiel, Zbigniew Piotrowicz, Anna Czerwińska – są częścią tej historii i na różnych etapach życia oraz kariery ich drogi przecięły się z drogą autora. Jeśli chodzi o niego samego, to z tekstu wyłania się obraz człowieka, który żyje ogarnięty realizacją swoich licznych pasji. I gotów jest poświęcić dla nich niemal wszystko. Na pewno zdrowie i życie osobiste. Spora dawka adrenaliny gwarantowana.
Otworzyłem oczy, ale zobaczyłem tylko ciemność. Odwróciłem głowę, a wtedy poraziło mnie światło dnia. Spojrzałem w dół: byłem boso, zakleszczony w wąskiej szczelinie lodowca. Próbowałem zrozumieć, co się stało. Po chwili bezowocnych wysiłków zacząłem pełznąć w górę, w stronę błysków słonecznego światła. Dłonie miałem zgrabiałe i przemarznięte, bo wcześniej, staczając się po twardym i zlodowaciałym śniegu, zgubiłem rękawice. Uświadomiłem sobie, że wpadłem w szczelinę, ale na szczęście zatrzymałem się na półce mniej więcej dwa metry poniżej krawędzi. Spojrzenie w dół spowodowało, że przeszły mnie ciarki – zionęła stamtąd niezgłębiona otchłań, z błękitem lodu stopniowo ciemniejącym aż do całkowitej czerni w dole. Szczęśliwie udało mi się wygrzebać z powrotem na powierzchnię lodowca, gdzie kompletnie zdezorientowany zacząłem wołać o pomoc. Dopiero wtedy przypomniałem sobie, że jestem w Peru, pod Ranrapalką – wysokim, raczej technicznym szczytem, z którego zamierzałem dokonać pierwszego zjazdu na nartach.
Huaraz, Peru. Lodowiec gdzieś w Cordillera Blanca. Lipiec 1979,
Spotkanie odbędzie się 5 listopada (sobota) o godzinie 18:00 w willi Oksza w Zakopanem, ul. Zamoyskiego 25.