Ania Tybor to dziewczyna z Zakopanego, reprezentantka Kadry Narodowej w narciarstwie wysokogórskim. Zdobyła Pik Lenina (7134 m.n.p.m.), a teraz realizuje swoje kolejne marzenie – jako pierwsza Polka chce zdobyć 8-tysięcznik Manaslu i zjechać z niego na nartach. Wyprawę może wesprzeć każdy z nas. Poznajcie bliżej Anię.
Narciarstwo wysokogórskie było obecne w moim życiu od dziecka. Mój Tata był jednym z pierwszych ski alpinistów w Polsce, którzy startowali w zawodach zarówno w kraju jak i zagranicą. Później sport ten zaczął uprawiać mój brat, a potem ja. Narciarstwo wysokogórskie to połączenie dwóch moich największych pasji. Gór, miłości do natury i nart. Nie wyobrażam sobie życia bez tego sportu. Od 2008 roku jestem członkiem polskiej kadry narodowej. Reprezentuje nasz kraj na zawodach międzynarodowych takich jak Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy, Puchar Świata. Jestem 5-krotną Mistrzynią Polski.
Hmm…ciężko jest mi zdecydować, które osiągniecie uważam za największe. Mam trzy takie: IV miejsce podczas edycji Pucharu Świata w kategorii sprint w kategorii espoir, zdobycie Piku Lenina (7134 m. n.p.m.) oraz dyplom magisterski z wyróżnieniem na wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.
Tak, od kilku lat mieszkam, pracuję i trenuję w Livigno, w północnych Włoszech. Mieszkam na wysokości 1800 m.n.p.m. czyli prawie jak na Kasprowym Wierchu. Dzięki temu mogę wcześniej rozpocząć mój sezon zimowy na nartach. Jeśli chodzi o resztę treningów, zwłaszcza latem – są one bardzo podobne do tych, które wykonywałam mieszkając w Zakopanem.
Latem, w okresie przygotowawczym głównie jeżdżę na rowerze MTB i biegam po górach. Uzupełniającymi treningami są pływanie oraz wspinaczka. Są to zazwyczaj dłuższe treningi podczas, których buduję bazę wydolnościową. W okresie startowym są to już krótkie interwałowe przyspieszenia, gdzie pracuję nad szybkością i dynamiką.
Projekt tak naprawdę już wystartował. Teraz najważniejsze jest zdobycie pieniędzy i znalezienie sponsorów na sfinansowanie wyprawy. Czasy są bardzo trudne, w dobie epidemii nie jest łatwo o pomoc finansową, ale wierzę, że znajdzie się kilka osób, którzy wesprą mnie w dążeniu do celu. Mam założoną zbiórkę na portalu zrzutka.pl, gdzie każdy kto chce może wpłacić dowolną kwotę przyczyniając się do spełnienia mojego wielkiego marzenia o zjechaniu na nartach jako pierwsza Polka z 8-tysięcznika Manaslu.
Wyjazd planuję na połowę września. Akcja górska zajmie nam około miesiąca. Mam bardzo kameralny skład. Na wyprawę wyruszy ze mną dwóch zaprzyjaźnionych, włoskich przewodników wysokogórskich i fotograf z Polski. Mam nadzieję, że całej naszej trójce uda się wyjść na szczyt, ale to jeszcze się okaże na miejscu.
Jak tylko mam kilka dni wolnego w pracy to staram się przyjechać do Polski, odwiedzić rodzinę i przyjaciół, za którymi bardzo tęsknię. Zawsze miło wraca się w rodzinne strony. Zwłaszcza w Tatry, gdzie wszystko się zaczęło. Już w brzuchu Mamy zdobywałam swoje pierwsze tatrzańskie szczyty. Tata zabierał mnie na pierwsze drogi wspinaczkowe. To oni pokazali mi jak kochać i szanować naturę i dzielili ze mną pasję do gór i nart.
Sport i Sztuka. Pomimo iż różnią się one bardzo od siebie to zawsze umiałam pogodzić jedno z drugim. Chodząc do Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Artystycznej, gdzie skończyłam pierwszy stopień szkoły muzycznej grając na pianinie – jednocześnie trenowałam narciarstwo alpejskie w AZS Zakopane. Następnie zaczęłam trenować narciarstwo wysokogórskie. Reprezentując nasz kraj w zawodach międzynarodowych udało mi się ukończyć architekturę na Politechnice Krakowskiej. Oprócz narciarstwa wysokogórskiego i sztuki bardzo lubię uprawiać wiele różnych sportów, również uczyć się nowych.
Obserwujcie Anię na Facebooku i Instagramie. Jej wyprawę na Manaslu możecie wesprzeć tutaj, do czego gorąco zachęcamy!
Rozmawiała: Iga Kaczmarczyk