Z poradnika tatrzańskiego przewodnika: Przysłop Miętusi

Dokąd pójść w góry, kiedy jeszcze pogoda niepewna, a wyżej zalegają niebezpieczne płaty twardego śniegu i stanowią sporą pułapkę terenową? Odpowiedzi należy szukać na szlakach poprowadzonych przez tatrzańskie regle, które w wielu miejscach oferują fantastyczne widoki, są łatwo osiągalne i nie stanowią zbyt dużego wyzwania kondycyjnego.

Jednym z moich ulubionych miejsc w strefie regli jest Przysłop Miętusi. Dlaczego? Chyba dlatego, że można tam odczuć niezwykłe poczucie wolności. Nawet w szczycie sezonu to miejsce oferuje surową prymitywność docierającym turystom. Pisała o Przysłopie Miętusim i znajdującym się tam dawnym schronisku architekt Anna Górska:

„Przysłop Miętusi – cudowny widokowy teatr. Mała hala położona na wprost wachlarza panoramy Czerwonych Wierchów. Miejsce niezwykłe. Było też kochane przez prawdziwych turystów dzięki małemu szałasowi, gdzie każdemu otwierano drzwi z uśmiechem, i częstowano świetną herbatą i domowym ciastem, ale najważniejszy był taras z bali drewnianych, zrośnięty z budynkiem. Leżąc na belkach patrzyło się godzinami na najpiękniejszą panoramę świata (…)”

– czytamy w „Encyklopedii schronisk tatrzańskich” Janusza Konieczniaka.
Z poradnika tatrzańskiego przewodnika Przysłop Miętusi

W zasadzie Przysłop Miętusi można nazwać „skrzyżowaniem górskim”, bo dotrzeć tu można aż pięcioma szlakami! Jest więc to miejsce będące jednocześnie początkiem i końcem, kresem podróży dającym wytchnienie. Sama nazwa „przysłop” pochodzi od dawnego wołoskiego słowa „prislup” co znaczy – przełęcz, siodło, miejsce na grzbiecie. W dawnych czasach była to polana pasterska należąca do górala Miętusa. Taka jest geneza nazwy Przysłop Miętusi. Można stąd podziwiać piękne wschody słońca (warto w tym celu kawałek podejść w stronę zarastającej polany Jaworzyny Miętusiej), lub podziwiać jak Kominiarski Wierch (w którego masywie gniazduje orzeł przedni), Czerwone Wierchy i Giewont, oblekają się płomienistym płaszczem zachodzącego słońca.

Najbardziej polecam przejście z Nędzówki, przez Dolinę Małej Łąki, na Wielką Polanę Małołącką, następnie na Przysłop Miętusi, aby potem zejść do Doliny Kościeliskiej i do Kir. Ta zajmująca 4 – 5 godzin trasa, ma niecałe 250 metrów przewyższenia, długości około 10 km, i oferuje pełną paletę doznań estetycznych. Trasa ta również często jest wybierana przez biegaczy górskich, na zrobienie przyjemnego treningu w pięknych okolicznościach przyrodniczych. Dla pasjonatów tatrzańskiej flory to także wyjątkowe miejsce obserwacji (wiosną polana pokryta jest dywanem krokusów, a znowu latem to piękna łąka ziołorośli). Jak wiadomo czerwiec w Tatrach to pełnia rozkwitu roślin, więc trzymając się dowcipnego powiedzenia „Panie, u nas 8 miesięcy zima, a reszta to lato i lato” – korzystajcie z początku lata i koniecznie się tam wybierzcie! Powodzenia!

Autor(ka):

Może też Cię zainteresuje: