Niewiele jest tak wszechstronnych owoców: świetnych do mięs, serów i deserów.
Jeśli pomyśleć o jej prozdrowotnych właściwościach, żurawina jawi się niemal jako „owoc renesansu”, wspomagający prawie każdy układ w organizmie. Proponuję zamknąć te witaminowe bomby o charakterystycznym cierpko-słodkim smaku w pysznych, mięciutkich bułeczkach, które najlepiej na świecie smakują z masłem i… chipsami z bekonu.
Potrzebne będą:
- 600 g mąki pszennej
- 250 ml mleka 3,2%
- 40 g świeżych drożdży
- 3 jajka (w tym jedno do posmarowania bułeczek)
- 60 g miękkiego masła
- 60 g cukru pudru
- 8 g soli
- 1/2 nasion z laski wanilii
- 1 łyżeczka kardamonu
- 100 g suszonej żurawiny
Działamy!
Mleko podgrzewamy do ok. 40°C, wlewamy do miski i rozpuszczamy w niej drożdże. Dodajemy kolejno: masło, cukier, sól, wanilię, kardamon, mąkę i wbijamy po jednym jajku. Ciasto wyrabiamy przez 15 min, przekładamy do czystej miski oprószonej mąką, przykrywamy wilgotną ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 1 godz. w ciepłe miejsce. Żurawinę namaczamy w letniej wodzie (by nie przypaliła się podczas pieczenia), odciśniętą dodajemy do wyrośniętego ciasta i zagniatamy. Ciasto dzielimy na 15 porcji, formujemy kuleczki i układamy w odstępach na blasze wyłożonej pergaminowym papierem do pieczenia. Odstawiamy do momentu, aż bułeczki podwoją swoją objętość. Smarujemy je roztrzepanym jajkiem i pieczemy ok. 10 min w temp. 175°C.